Len miętą pachnący to można wymyślić tylko w letni dzień w ogródku pachnącym miętą.
Od dziecka szyję. Zdolności, dryg czy jak mawiała moja mama "pomyślunek" do szycia mam chyba w genach. Szył mój tata i babcia ze strony mamy. I choć wcześnie ich straciłam to pasja i talent pozostała.
I tak zrodził się w mojej głowie pomysł na internetową PRACOWNIĘ KRAWIECKĄ.
To nie jest typowa usługa krawcowej z przymiarkami, poprawkami i idealnym dopasowaniem, ale jest to szycie na zamówienie. Zaprojektowane przeze mnie wzory, można zamówić na swoje wymiary. Można również wybrać swój ulubiony kolor czy wzór tkanin z oferty mojej pracowni. Wszystko to zapenia niepowtaralność i unikalność moich wyrobów.
Wyróżnikiem moich wzorów są haftowane dekoracje. Te haftowane ozdoby też można będzie zamówić wg swojego uznania z mojej kolekcji wzorów lub przysłać własny wzór.
Jednym słowem każdy może mieć jeden niepowtarzalny wzór z mojej kolekcji Proponuje tylko naturalne materiały. W większości jest to len, ale na zimne wieczory i dni są też wzory z wełny.
Moje projektowym wyzwaniem jest też zasada Zero Waste i Less Waste.
Pierwszy krok już zrobiłam. Porządkując rzeczy znalazłam kawałki ściereczkowych tkanin z lnu, które jeszcze pamiętam z dzieciństwa, gdy mama zszywała, jednakowe kolorystycznie, wąskie kawałki tworząc ściereczki do naczyń. Teraz to niewyobrażalne, ale wtedy kupienie ściereczek do naczyń było wyzwaniem, bo nie było ich w sklepach. Ten ściereczkowy len wyprodukowany w nieistniejących już od dawna Wałbrzyskich Zakładach Przemysłu Lniarskiego jest znacznie lepszej jakości niż dzisiaj produkowane materiały na ściereczki do kuchni.
Znalazłam te kawałki i tak myśląc po co mi teraz zszywane ściereczki zaczęłam zastanawiać się, co z nich można zrobić? I tak zrodziła się pierwsza wersja "śniadaniówki" – torebki z lnu przypominającej papierową torebkę na kanapkę czy bułkę.
Zapraszam wszystkich, którzy cenią oryginalność, nie chcą używać plastiku i dla własnego zdrowia wolą używać toreb czy woreczków z naturalnych włókien, do obejrzenia mojej kolekcji lnianych śniadaniówek. To początek, ale nie koniec. Będę szyć dalej, bo od znalezionych kawałków przeszłam do zakupu różnych lnianych i wełnianych tkanin i zrobiłam z nich kolejne wzory.
Jeśli moje wyroby Wam się podobają lub macie jakieś sugestie to piszcie, dzwońcie. Chętnie uszyję dla was coś fajnego.
Barbara Stasiak